Jukatan podoba mi się z wielu względów. Jest ciepło, są ruiny Majów, jest dobre jedzenie i ładne widoki. Ale jest też jeszcze inny powód -można kąpać się w wodzie słonej i słodkiej jednego dnia. I każde z tych doświadczeń jest inne.
Morze jest fajne, bo jest bezkresne, woda turkusowa, jest mnóstwo ptaków i idylliczne widoki. Mogliśmy pływać z żółwiami, opalać się na rozgrzanym piasku a Bartek mógł szaleć do woli. Wieczorem za to skakaliśmy na dużych falach bawiąc się jak dzieci. I tylko stroje kąpielowe musieliśmy mocno trzymać bo fale bezlitośnie chciały nas obnażyć ;) .
Ale dla Jukatanu charakterystyczne są też cenote, o których już wspominałam. Cenote to rodzaj naturalnego zbiornika wodnego, utworzonego w skale wapiennej, który ma połączenie z podziemnymi wodami gruntowymi. Woda zazwyczaj jest krystalicznie czysta a lustro wody znajduje się poniżej powierzchni ziemi.
My pływaliśmy w dwóch, ale pierwsze było szczególnie ładne. Było cicho i spokojnie, przez większość czasu byliśmy tylko my i przyroda. No i ta krystalicznie czysta woda! Gdy z maską zanurzaliśmy się pod wodę, mieliśmy wrażenie jakby tej wody nie było, taka była widoczność. Na dnie rósł mech, były skałki, trochę liści z okolicznych drzew i małe rybki, które pływały koło nas całymi ławicami nic sobie nie robiąc z naszej obecności. No może poza momentem wejścia do wody, gdy podgryzały nas radośnie ;) .
Cenote są dla mnie jak inna przestrzeń. Gdy widziałam pod wodą jaskinie, do których zresztą nie miałam odwagi wpłynąć, to wiedziałam dlaczego Majowie uważali je za przejście do innego wymiaru…
SŁONO I SŁODKO :)
previous post