Transport:
W Ekwadorze korzystaliśmy głównie z autobusów. Średnio godzina jazdy kosztuje 1 USD. Ceny i długość jazdy na poszczególnych trasach poniżej:
Guayaquill – Cuenca – 12 USD osoba, bo to był van prywatnej firmy, który odjeżdżał z okolic lotniska. Nazwa firmy to OperAzuuayTur. Czas przejazdu: 3h
Cuenca – Riobamba – 6 USD , 6h. Na trasie był postój na obiad, natomiast kierowca nie powiedział ile postój będzie trwał, więc trzeba było po prostu uważać kiedy on kończy obiad ;)
Riobamba – Banos – 4 USD, 3h
Banos – Tena – 4 USD, 3,5h
Tena – Misahualli – 0,6 USD, 1h. Autobus odjeżdża z innego dworca niż ten, do którego przyjechał autobus z Banos, ale odległość jest niewielka pomiędzy tymi dworcami. Na tej trasie autobusy jeżdżą często, chyba co godzinę.
Misahualli – Quito – 7 USD, 7h (planowo 6h). Jest jeden autobus bezpośredni o 08:30.
Jeśli chodzi o autobusy dalekobieżne to zazwyczaj jest duża ilość firm przewozowych, częste kursy i nie ma problemu z kupieniem biletu tuż przed odjazdem. My dwukrotnie natomiast mieliśmy taką sytuację, że ze względu na sezon świąteczno – noworoczny ostrzegano nas, że nie będzie miejsc, więc próbowaliśmy kupić bilety dzień, dwa wcześniej i w niektórych firmach mówili nam, że to nie możliwe, a w kolejnych się udawało.. Więc nie zrażajcie się, jeśli ktoś Wam powie, że się nie da kupić biletu dwa dni wcześniej, tylko idźcie do innego przewoźnika (biura są jedno przy drugim).
Komunikacja miejska:
Jedynym miastem, w którym korzystaliśmy z autobusów było Quito. Przejazd jednorazowy kosztuje 0,25 USD, cena ta dotyczy trzech linii czerwonej, niebieskiej i zielonej, które zatrzymują się na przystankach przypominających perony. Bilety kupuje się przy wejściu na peron. Mają wydzielone pasy więc w korkach są szybsze niż taksówki.
Taxi:
Guayaquil: 6-7 USD z lotniska do centrum, 4 USD z lotniska do biura autobusu do Cuenci (powinno być 3USD)
Cuenca – od 1,5USD do 4USD
Banos – z centrum an dworzec 1 USD
Quito – 8USD z dworca autobusowego do centrum, kursy w mieście od 2 do 6 USD (trzeba się targować)
Hotele:
Guayaquil: Manso Boutique Guest House. Cena: 40 USD / dwójkę bez łazienki, ze śniadaniem. Hostel przyjemny, lokalizacja świetna.
Cuenca: Pierwsze dwie noce spędziliśmy w hostelu Macondo – cena 40USD / dwójka z łazienką i ze śniadaniem. Hostel fajny, z cudownym patio pełnym zieleni, lokalizacja ok, dostęp do kuchni.
Potem przenieśliśmy się do Alvanos Hostal na ulicy Honorato Vasquez i Hermano Miguel. Cena 20 USD / dwójkę z łazienką, śniadanie za 1 USD. Bardzo fajny hostel – internet, dostęp do kuchni, dobra lokalizacja a nieduża cena. Bardzo tania pralnia w hotelu – 2 USD za całą siatę prania i szybka realizacja.
Banos – po przygodach z hotelem trafiliśmy do hostelu Santa Maria i byliśmy bardzo zadowoleni. Cena: 20 USD / dwójka z łazienką, bez śniadania (to w sezonie sylwestrowym, normalnie cena jeszcze niższa). Pokój z balkonem, super lokalizacja, bardzo przyjazny personel.
Misahualli – hotel El Paisano, trzy kroki od ryneczku. Cena: 20 USD / dwójka z łazienką, bez śniadania. Sympatyczne miejsce, tylko pokój mieliśmy w czymś a la garaż, gdzie dach był z blachy falistej, o którą niemiłosiernie bębnił deszcz, a od 6 rano harcowały małpy i nie dawały spać.
Quito – Hostal La Casa Tolena – 29 USD / dwójka z łazienką, bez śniadania. Miało być taniej, ale doszedł podatek. Lokalizacja dobra, podobno trochę niebezpiecznie po zmroku, ale nie sprawdzaliśmy tego.
W Ekwadorze, jeśli chodzi o hotele rezerwowane przez booking (nie wiem jak inne portale), to najczęściej przy cenie jest informacja, że cena nie zawiera podatku 12% i 10% opłaty serwisowej, ale w praktyce niektóre hotele ją doliczają, inne nie, więc rezerwują do końca nie wiesz, ile zapłacisz.
Nigdy nie płaciliśmy za Bartka.
Pozostałe wydatki:
Ceny obiadów nie są duże zazwyczaj i wahają się od 2 do 2,5 USD za cały zestaw tj. zupę, drugie i sok. Zdarzało nam się jeść taniej, ale jakoś proporcjonalnie spadała. Jedynie w Guayaquil płaciliśmy drożej, bo jedliśmy w sieciówkach typu KFC.
Co zaskakujące dla nas, ceny śniadań w knajpach są takie same jak obiadów, więc jeśli nie mieliśmy śniadania w hotelu, to robiliśmy sami.
Natomiast w supermarketach wydawaliśmy jakieś kosmiczne kwoty, ale to może dlatego, że zawsze było „wyposażenie” dla Bartka.
Przykładowe ceny (na podstawie Cuenci i Quito):
pieluchy: 35szt. – 14 USD Huggies
chusteczki mokre, duża paczka, Huggies – 1,6 USD
kaszki 400g – 4,5 USD
sok owocowy 1L – 1,7 USD
woda – 1l – od 0,55 USD, 3L. – 0,90 USD
piwo – 1L. – 1,30
paczka salami – 2,70 USD
pasta do zębów – 1 USD
Pralnia – duży rozrzut – za podobną ilość od 2 do 6 USD.
Poczta: Nie wiemy ile kosztują znaczki do Polski, bo raz nam mówią, że 2, raz, że 2,5 a inny raz, że 3 (kartki wysyłamy jutro więc wreszcie się dowiemy ;)). Natomiast wysłanie paczki do Polski, i to drogą morską, to koszmarnie duży wydatek: za 1kg – 37 USD (!), za 5kg – 125 USD
Wycieczki zorganizowane:
W czasie całego pobytu w Ekwadorze (pomijając Galapagos) tylko dwa razy wzięliśmy wycieczkę zorganizowaną. Pierwsza była w Cuence do Ingapirca, Chordeleg i Gualaceo. Koszt 45 USD na 8h, w tym transport, przewodnik, obiad. Dużo taniej, jeśli się pojedzie w te miejsca samemu, lokalnym transportem. Wstęp do ruin bodajże dodatkowe 6 USD od osoby.
W Misahualli wzięliśmy wycieczkę całodzienną do dżungli za 55 USD od osoby, z której niestety musieliśmy zrezygnować z powodu Bartka.
Odwiedziliśmy też indiańską wspólnotę Shiripuno koło Misahualli – cena w agencji jest 30 USD od osoby, my zapłaciliśmy łącznie 25USD, choć nie mieliśmy pełnego programu.
Pieniądze:
W Ekwadorze walutą jest dolar amerykański. Należy mieć banknoty o maksymalnym nominale 20 USD, bo podobno, ze względu na ryzyko fałszerstwa, w sklepach często nie chcą przyjmować większych. Piszę podobno, bo znamy to ze słyszenia. My wypłacaliśmy pieniądze w bankomacie i nigdy nie dostaliśmy nominału większego niż 20 USD.
Jeśli chodzi o bankomaty to mamy sprawdzony bancomatico (czasami banco de pacifico). Można wypłacać większe kwoty (największą braliśmy nawet 600USD) i nie pobiera żadnej prowizji. Podobnie jest też w banku Pichincha, ale często na początku odmawiał wykonania transakcji, pisząc że nie obsługuje mojej karty. Dopiero po kilku próbach zmieniał zdanie ;).