Kochani, po długiej i męczącej, choć tym razem bez przygód podróży dotarliśmy bezpiecznie do Europy. Teraz dochodzimy do siebie w miłej, rodzinnej atmosferze (pierogi z jagodami, mielone, ogórkowa… mmmm… dzięki Kasiu :)), a za dwa dni powrót do Płocka.
Tymczasem zapraszamy do lektury dwóch postów – ostatniej przygody meksykańskiej i opisu 5 cudownych dni spędzonych na Barbadosie. W przygotowaniu kolejne! Pozdrawiamy!
4 komentarze
Dzięki kochani za miłe odwiedziny, choć krótko to było naprawdę super. Myślę, że zostaną one na długo w naszej pamięci, szczególnie historia z butem :)
To my dziękujemy za gościnę! Mieliśmy miękkie lądowanie dzięki Wam, super o nas zadbaliście. Już tęsknimy i czekamy na Wasz przyjazd do Polski. A Bartek już ma nowe buty ;).
Buziaki dla całej trójki!
Nadrobilam wreszcie zaleglosci w czytaniu o Waszych wspanialych przygodach! Mam nadzieje, ze powrot do domu nie byl zbyt trudny emocjonalnie i czujecie jeszcze na skorze cieple slonce z Barbadosu :) Gratuluje Wam zakonczenia tej niesamowitej misji i mam nadzieje, ze niedlugo znow wpadniecie na podobnie szalony pomysl :D Pozdrawiam bardzo cieplo i slonecznie z Pretorii!
Dzięki Marianna za tak miłe słowa! :) Parę słów o powrocie wkrótce na blogu, a póki co aklimatyzujemy się w polskiej rzeczywistości. A co podróży, to kto wie co nam jeszcze przyjdzie do głowy…. ;).
Pozdrawiamy równie ciepło z chłodnej (jak dla nas ;)) Polski