Antigua to dawna stolica Gwatemali. „Antigua” znaczy właśnie „dawna”, „stara”. Dlaczego nam się spodobała? Jakie są w Antigua atrakcje? Co warto zobaczyć, zrobić, zjeść? Oto nasza subiektywna lista!
Kiedy w XVIII wieku miasto nawiedziło kolejne trzęsienie ziemi, które zrujnowało wiele budynków, władze zdecydowały się przenieść stolicę w bardziej bezpieczne miejsce, w którym znajduje się ona do teraz. Dziś nic nie zwiastuje tu kataklizmu a bezpieczna atmosfera, ładna architektura i europejski klimat przyciągają masę turystów. Jedni Antiguę za to lubią, inni wprost przeciwnie, gdyż zarzucają jej, że utraciła ducha prawdziwej Gwatemali. Poniekąd jest w tym prawda, bo inne miasteczka nie są ani takie wymuskane, ani tak bezpieczne, ani tak przeładowane turystami, a co za tym idzie tak drogie. Nie zmienia to faktu, że Antigua zaskarbiła sobie naszą sympatię. Dlaczego?
- Bo po prostu nam się podoba
- Ma dużo fajnych miejsc w pieszym zasięgu nawet z dwójką małych dzieci
- Jest dobrym przejściem między światem europejskim a „prawdziwą Ameryką Łacińska”
Co więc warto zrobić będąc w Antigua?
1. Szwendać się brukowanymi uliczkami i zaglądać do klimatycznych zakamarków. To niezmiennie nasza ulubiona forma eksplorowania rzeczywistości – łażenie bez celu i zaglądanie w różne ciekawe miejsca. W ten sposób na przykład Panowie dotarli na stadion i obejrzeli lokalny mecz piłki nożnej!
2. Przysiąść na ławce w Parque Central i odpocząć w cieniu drzew.
Można poobserwować dzieci goniące gołębie lub chlapiące się wodą z uroczej fontanny, a także sprzedawców rękodzieła, owoców i drobnych przekąsek. Swoje stanowiska mają tu również pucybuci. Miejsce to jest sercem miasta. To tu znajdują się najważniejsze budynki jak Catedral de Santiago, Palacio de los Capitanes, Palacio del Ayuntamiento.
3. Zajrzeć do katedry ( i jej ruin)
Powiem szczerze – obecna katedra jest ładna z zewnątrz, ma bogato zdobioną, białą fasadę, ale w środku jest przeciętna. Natomiast ogromne wrażenie wywarły na nas ruiny dawnej katedry, które znajdują się tuż za obecną (wejście od ulicy ). Masywne kolumny, popękane jak patyczki, porozrzucane po ziemi cegły, niedokończone łuki i błękit nieba, który podziwiać można przez otwarte sklepienia. Ten krótki spacer przenosi w czasie i rozpala wyobraźnię, do tego stopnia, że Bartek zafascynowany historią tego miejsca i siłą żywiołu nie chciał z ruin wyjść!
4. Wspiąć się na wzgórze Cerro de la Cruz.
Przyjemny spacer zadrzewioną alejką prowadzi wprost pod charakterystyczny krzyż. Jest upalnie, na dużym trawniku polegują ludzie, turyści cykają fotki a kilku miejscowych sprzedaje napoje i przekąski. Widok, który się stąd roztacza na całe miasto i górujący nad nim wulkan Agua jest przepiękny. Nieco dalej po prawej stronie wznoszą się wulkany Fuego i Acatenango. Mogłabym tu spędzić cały dzień wylegując się na trawniku.
5. Pospacerować pod Arco de Santa Catalina (Łukiem św. Kataliny)
Charakterystyczny, żółty łuk jest wizytówką nie tylko miasta, ale i całego kraju. Został wybudowany w XVIII by umożliwić mniszkom zamieszkującym położony tu klasztor, przechodzenie na drugą stronę ulicy, bez konieczności wychodzenia na zewnątrz i pokazywania się ludziom. Dziś stanowi dekorację miasta, odcinając się pięknie na tle zielonego wulkanu.
6. Będąc koło łuku warto zajrzeć do Muzeum Czekolady, w którego sklepiku można kupić takie oryginalne produkty jak marmoladę z mango z dodatkiem czekolady, krążek czekolady do picia czy naturalny krem z masła kakaowego. W głębi z kolei znajduje się niezwykle kolorowy sklep z rękodziełem, gdzie można nabyć piękną i oryginalną biżuterię.
7. Odwiedzić konwent Kapucynów
To miejsce, które powstało w XVIII wieku jako ostatni żeński konwent w mieście. Obiekt niestety został poważnie zniszczony w czasie trzęsienia ziemi.
Fani sztuki chętnie odwiedzą muzeum, które mieści się na drugim piętrze, i który prezentuje wystawę obrazów z czasów kolonialnych.
8. Przysiąść w jednej z wielu klimatycznych kawiarenek i napić się wyśmienitej kawy.
Do wyboru macie zarówno takie bardziej europejskie, robione pod turystów, jak i bardziej lokalne. Kawa jest wyśmienita. To moment na relaks i chwilę zadumy.
Podobno piękny widok na miasto rozciąga się z kawiarni Cafe Sky, która znajduje się przecznicę od dawnej pralni miejskiej Tanque la Unión. Niestety nie udało nam się tam dotrzeć.
9. Podziwiać erupcję wulkanu Fuego.
Dla osób z kondycją najpiękniejsza opcja – wejście na sąsiedni wulkan Acatenango, gdzie się nocuje pod namiotem i w ciemnościach podziwia erupcje sąsiedniego Fuego. Szczegółowe informacje jak na własną rękę zorganizować takie wejście, a do tego przepiękne zdjęcia znajdziecie na blogu Anity.
My zdecydowaliśmy się na wersję dla rodziny z małymi dziećmi i po prostu wynajęliśmy kierowcę, który zawiózł nas za miejscowość Alotenango, zatrzymał samochód na poboczu drogi i stamtąd w napięciu wyczekaliśmy na erupcje Fuego. Kilka udało nam się zobaczyć i mimo sporej odległości już czuliśmy się niezwykle podekscytowani (widzieliśmy lawę spływającą po zboczach!). Możemy sobie jedynie wyobrazić jak to jest zobaczyć to z bliska! Jak dzieci podrosną to kto wie…
(Wybaczcie jakość zdjęć)
10. Wybrać się na wulkan Pacaya.
Ten wciąż aktywny wulkan znajduje się zaledwie 25 kilometrów od Antiguy i jest najłatwiejszym wulkanem do zdobycia, to też nie dziwi dziki tłum turystów. Ofertę wycieczki znajdziecie chyba w każdej agencji w mieście. Zakres usługi jest raczej ten sam więc warto porównać ceny.
Jeszcze parę lat temu Pacaya wyrzucała lawę i bomby lawy , jednak teraz się uspokoiła i tylko co i rusz zagrzmi złowieszczo i wypuści dymek. Pacaya była marzeniem Bartka i jednym z istotnych powodów, dla których wybraliśmy akurat Gwatemalę jako kraj naszych kolejnych wakacji. Radość więc była ogromna, a i satysfakcja wielka ponieważ Bartek praktycznie całą drogę pokonał na własnych nóżkach (czego niestety nie można powiedzieć o mamie i Antosiu ;-)).
11. Zrobić kilkugodzinną wycieczkę nad Pacyfik
Pomysł narodził się spontanicznie pod wpływem potrzeb Bartka, ale okazał się fajnym wypadem. Cała wycieczka zajęłam nam 6h, z czego tylko dwie spędziliśmy na plaży, bo kolejne cztery zabrała nam podróż w tę i z powrotem. Warto jednak było, bo sam kontakt z miejscowymi po drodze i jazda chicken busami była atrakcją, a jak do tego dołożyć czarny rozgrzany piasek i ciepłe fale Oceanu Spokojnego to już ….
12. Zjeść włoską pizzę, w polskim lokalu, na końcu świata w Gwatemali ;-)
Do pizzerii Central Park prowadzonej przez Ewę trafiliśmy z polecenia Anity. I choć nie udało nam się osobiście poznać właścicielki (następnym razem!) to chętnie zjedliśmy przepyszną pizzę, chrupiącą, świeżą, idealną! A akcent międzynarodowy jest tutaj zabawny.
A co dla was jest najciekawsze z tej listy i chcielibyście zobaczyć? A może byliście już w Antigua i macie swoje typy? Piszcie w komentarzach :-D
4 komentarze
Każdy z tych punktów chętnie bym zaliczyła razem ze swoimi dziewczynami, choć już nawet pierwszych kilka by nam wystarczyło do pełni szczęścia ;p
Ola, to już wiadomo gdzie następne wakacje? ;-)
Ja bym jeszcze dodała:
– spróbować pysznego ciasta jeżynowego z kawiarni „Tres Condesas” zaraz przy Parque Central.
– odwiedzić muzeum jadeitu, gdzie zupełnie za darmoszkę można zostać oprowadzonym po naprawdę pięknych okazach.
– odwiedzić jedną z wielu plantacji kawy w okolicy.
– pójść na targ i zjeść porządny lokalny obiad w normalnej gwatemalskiej cenie w jednym z comedores (o ile jesteśmy przygotowani na ewentualne efekty specjalne związane z konsumpcją ulicznego jedzenia ;)
– odwiedzić Mercado de Artesanías i wyjść z niego z plecakiem wypchanym pięknym rękodziełem zastanawiając się, w jaki sposób uda nam się uniknąć opłaty za nadbagaż :P
Tak naprawdę, ile ludzi i wizyt w tym mieście, tyle wspomnień :) Każdy, kto tam był, zapewne wymieni tu co innego, a wszystko będzie równie godne uwagi.
Dzięki Agnieszka, lista się wydłuża :). Tak jak piszesz – opcji wiele, cóż… trzeba będzie tam wrócić! ;-)