Przepiękne malownicze drogi, które wiją się pośród zielonych wzgórz.
Niczym nie ograniczona przestrzeń, która zmusza wzrok by sięgał aż po horyzont.
Szare, wapienne skały, które łagodnie rysują się na tle błękitnego nieba.
Ciepłe promienie słońca, które miękko oświetlają sielski krajobraz, kładąc cienie napotkanych po drodze budynków i drzew.
Lodowata woda w pobliskim strumieniu, która orzeźwia w upalny dzień.
Malownicze, nieco senne pueblos blancos, których białe domy z rdzawymi dachówkami kontrastują z otaczającą je zielenią.
Mandarynki i cytryny, które barwnie odcinają się na tle niebieskiego nieba, wisząc na pokuszenie.
Brukowane, wąskie uliczki, które tworzą swoisty labirynt, w którym przyjemnie się choć na chwilę zagubić.
Białe, czerwone, różowe, fioletowe, amarantowe, lila i jakie sobie tylko można wyobrazić kwiatki, poprzeplatane soczystą zielenią we wszystkich odcieniach przyozdabiają wejścia domów i urocze niewielkie balkoniki.
Szklanka clary wypita w którejś z kawiarni, gdzie przy stolikach gwarnie spędzają popołudnie miejscowi i turyści.
Śmiech, radość, spokój i piękno…
2 komentarze
Nam się podoba, malowniczo, spokojnie i przyjemnie!
Jeśli jeszcze nie byliście to polecamy! :)