No bo gdzie indziej można jechać z Ushuai? No chyba, że płynąć na Antarktydę, ale cena promocyjna wynosi 4,500 USD.. .hmmm…. może następnym razem ;). Tak więc wczoraj rano opuściliśmy Ushuaię i ruszyliśmy autobusem na północ do Punta Arenas w Chile, ale zanim opowiemy o tym, to jeszcze kilka słów na pożegnanie o Ushuai.
Polubiliśmy to miejsce, bo mimo, że jest ono bardzo turystyczne, to posiada jakiś taki fajny klimat. Może to świadomość, że jest się w najbardziej na południe położonym mieście na świecie daje to poczucie wyjątkowości? :) [Chilijczycy twierdzą, że w kategorii tej wygrywa Puerto Williams, które leży odrobinę niżej, ale ma ono zaledwie około 2000 mieszkańców więc Argentyńczycy nie uznają jego jako konkurenta ;)].
Co ciekawe, oficjalnie Ushuaia powstała w 1884r. w związku z decyzją władz Argentyny o utworzeniu tutaj koloni karnej. Prace nad budową więzienia rozpoczęto w 1902r i tak wciągu następnych 18 lat skazańcy pracowali nad jego ukończeniem. Decyzja o wyborze tego miejsca na więzienie wynikała z założenia, że odległe położenie i nieprzyjazne warunki atmosferyczne uniemożliwią więźniom ucieczkę. Okazało się ono słuszne, bowiem przez cały okres istnienia więzienia jedynym zbiegiem był więzień polityczny, któremu ucieczka udała się dzięki pomocy władz chilijskich. Inni więźniowie, którym udało się uciec poza mury (chyba nie było to specjalnie trudne, bo teren więzienia nie był ogrodzony) wracali w niedługim czasie, bo nie byli w stanie bez pożywienia poradzić sobie w tym terenie. Więzienie zostało zamknięte w 1947r., jednak budynek istnieje do dziś, i znajduje się w nim muzeum. Na koniec naszego pobytu udało nam się je odwiedzić i muszę przyznać, że była to ciekawa wycieczka. Zwłaszcza, że mogliśmy również zobaczyć pawilon,który pozostaje w stanie praktycznie nie zmienionym do dzisiaj i uwierzcie mi, że panujący w nim chłód i półmrok robią dość ponure wrażenie. Brrr!
Dla nas Ushuaia to przede wszystkim piękna, dzika przyroda, egzotyczne zwierzęta i niezrównane krajobrazy. Będziemy tęsknić :)