Ostatnie dni to była jedna wielka gonitwa (zresztą nadal jest!). Nie wiem czy wszyscy tak mają, ale my niestety zostawiamy dużo rzeczy na ostatnią chwilę. W skutek tego w tym tygodniu jeszcze zakładaliśmy konta, chodziliśmy do dentysty, kupowaliśmy leki, ubrania, akcesoria do aparatu, skanowaliśmy dokumenty i caaaałą masę innych rzeczy, z których większość można było zrobić wcześniej. Padamy na twarz, a tymczasem…. nie jesteśmy jeszcze spakowani!!! Była co prawda już jedna przymiarka, ale taka niepełna, więc wciąż żyjemy w przekonaniu, że wszystkie rzeczy nam się zmieszczą ;)
Jakby tego było mało, przedwczoraj jakiś zamyślony pan był „uprzejmy“ wjechać z impetem w tył naszego samochodu… Niby nic, niby tylko wgnieciona klapa, a gdy przyszło co do czego, to okazało się, że z samochódu kombi zrobił nam się hatchback. Dobrze, że jest na chodzie, bo inaczej ciężko by na było pozałatwiać wspomniane sprawy. No, ale i tak kilka godzin straciliśmy na oględziny i takie tam inne nieprzyjemności.
Także – noc młoda – więc zabieramy się do pracy!
TO JUŻ JUTRO!
previous post