Kadyks – nieduże miasto portowe w zachodniej części Andaluzji. Jedna z najstarszych osad w Europie, której początki sięgają 1.100 r. p.n.e. To stąd Krzysztof Kolumb wypływał w swoją drugą i czwartą podróż, przywracając tym samym strategiczne znaczenie handlowe miastu. Swojego czasu najbardziej bogate i kosmopolityczne miasto Hiszpanii. Dziś Kadyks ożywa dzięki turystyce oraz znanemu i hucznemu karnawałowi.
Od razu zdradzę Wam na wstępie – nie pokochaliśmy się z Kadyksem wielką miłością. Ani ja jego, ani on mnie.
Są takie miejsca, miasteczka, w których czujesz wibracje. Mają one to „coś”, co jak magnes przyciąga i sprawia, że już na początku Ci żal, że trzeba będzie wyjechać. Kadyks nie stał się dla mnie jednym z nich. Przyznam, że nieco mnie to dziwi, bo teoretycznie miasto ma w sobie wszystko co może sprawić, że zakochałabym się w nim na zabój.
Ma dla mnie odpowiednią wielkość (ponad 120 tyś. mieszkańców), podobną jak mój rodzinny Płock.
Otoczone jest zewsząd wodą (znajduje się na półwyspie otoczonym przez wody Atlantyku), której bliskość nadaje mu uroku i tworzy pewien charakterystyczny klimat miast portowych.
Ma ładną architekturę, pełno tu wąskich uliczek i ciekawych zaułków. Sporo jest też różnych knajpek, tapas barów i smakowitych miejsc.
A pomimo tych licznych zalet Kadyks jednak mnie nie zauroczył.
Może dlatego, że byliśmy w nim krótko i nie zdążyłam go dobrze poznać? Może dlatego, że oczekiwania i wyobrażenia miałam duże, więc wtedy łatwo o rozczarowanie? Może dlatego, że byliśmy w niedzielę i mieliśmy poczucie, że miasto jest trochę wyludnione? Sama nie wiem…
A może dlatego, że Kadyks mnie też nie pokochał i zafundował mi – wybaczcie za szczerość – rozstrój żołądka, więc zamiast skupiać się na jego urokach i atrakcjach to podążałam „szlakiem toalet”.
Oczywiście parę rzeczy w Kadyksie nam (i naszym dzieciom) podobało się, tak więc mimo, że o miłości nie może być mowy, to jest lekka sympatia ;-).
Plaże
Z białym piaskiem, dobrymi falami do nauki surfowania i pięknym widokiem na miasto. Ich niewątpliwą zaletą jest łatwy dostęp, bo wszak to plaże miejskie. W obrębie miasta znajdują się trzy: Playa de la Caleta, Playa de Santa Maria i Playa de la Victoria.
Torre Tavira
To najwyższa wieża w mieście, będąca świetnym punktem widokowym, z którego można podziwiać przepięknie położone miasto z nieco innej (wyższej) perspektywy. Ponadto niemałą atrakcją jest znajdująca się w jej wnętrzu tzw. camara oscura. Jest to stare urządzenie optyczne, które pozwala na specjalnym kolistym i lekko wklęsłym ekranie obserwować obraz otoczenia na zewnątrz budynku. Dodatkową atrakcją, zwłaszcza dla dzieci jest zabawa gdzie wykorzystując zwykłą kartkę papieru powstaje złudzenie optyczne „przenoszenia” obserwowanych przechodniów. Bartek był zauroczony :).
Placyki, uliczki, zaułki
Urokliwe, ciekawe, takie po których lubimy się snuć bez celu lub przysiąść gdzieś na smakowite churros con chocolate.
Most
Niewątpliwą atrakcją Kadyksu jest nowy, otwarty w 2015 roku most biegnący przez zatokę. Według niektórych źródeł jest największym mostem w Europie (ma 5 km. długości z dojazdami) i jednym z największych na świecie – jest np. większy niż sławny Golden Bridge w San Francisco. Adam twierdzi nawet, że jest piękny i po części się z nim zgodzę :)
Parque Genoves
To park miejski położony nad morzem, w którym wypocząć można wśród różnych roślin egzotycznych jak np. draceny smoczej przywiezionej z Wysp Kanaryjskich czy artystycznie przyciętych iglaków.
Dla dzieci atrakcję stanowi niewielkie sztuczne oczko wodne z małym wodospadem i poustawianymi makietami dinozaurów oraz plac zabaw.