Zimowe szale, ciepłe buty i znienawidzone przez kierowców skrobaczki do lodu idą w odstawkę! Wiosna jest już tuż za rogiem! I choć cieszę się bardzo z jej nadejścia, to chyba po raz pierwszy w życiu nie czekałam na nią z utęsknieniem. Nie jestem wielką fanką zimy, ale wreszcie polubiłam i tę porę roku i nauczyłam się ją doceniać i czerpać z niej radość. Przestałam brać na przeczekanie i nerwowo odliczać do marca, a zaczęłam cieszyć się z drobnych radości jakie daje zima. Mało tego, nie wszystko co bym chciała związanego z zimowymi atrakcjami udało mi się zrealizować i wręcz mam poczucie niedosytu, że to już koniec! Będzie co robić za rok! A nasze małe rodzinne zimowe radości poniżej!
Święta i pierniczki
Święta Bożego Narodzenia zawsze są dla mnie wyjątkowe. To taki czas, na który czekam z niecierpliwością. Czas wspólny, rodzinny, pachnący przyprawą do piernika i goździkami. Póki co tylko raz zdecydowaliśmy się spędzić święta poza domem, bo jednak tej atmosfery nie da się niczym zastąpić. W tym roku, drugi rok z rzędu robiłam z Bartkiem pierniczki. Super zabawa i dla mnie i dla niego. Ciekawe czy za rok będę miała kolejnego pomocnika :)
Wyjazd do Józefowa
Okres tuż po świętach przyniósł nam rodzinny weekend w Józefowie (pamiętacie, że to była nagroda dla nas? ) Niby nic szczególnego, ale zwłaszcza po okresie intensywnej pracy i przygotowań około-świątecznych przyjemnie było nic nie musieć robić, zjeść pyszne jedzonko w dobrej restauracji, popluskać się w basenie i pospacerować po fajnej okolicy. Taki nawet kilkudziesięcio-godzinny reset czyni cuda!
Wyjazd do Olsztyna
Niedługo później znowu wyjechaliśmy, tym razem na Mazury. Po części był to wyjazd biznesowy, a po części znowu relaks. Rodzinne spacery w zimowej scenerii to fajna sprawa, zwłaszcza dla fana lodu i śniegu (czy wszyscy pięciolatkowie tak mają? ;-))
Karmnik
Mała rzecz a cieszy. Niby takie nic, a dla nas ogromna frajda. Świadomość dobrego uczynku to jedno a dodatkowo jeszcze możliwość podglądania ptaków do drugie. I to zabawa dla całej rodziny!
Wulkany
Wyjazd od Centrum Nauki Kopernik był niezwykle fajny, a same warsztaty „Dlaczego wulkany wybuchają?” po prostu super. Bartek, jako miłośnik wulkanów był zachwycony! Empiryczne doświadczanie świata jest niezwykle ciekawe dla dzieci w tym wieku, co potwierdza nasze małe doświadczenie z wybuchającym wulkanem robione w domowych warunkach. Teraz zostało już nam tylko obejrzeć wulkany na żywo ;-).
Małe wygłupy
Jak zawsze nie mogę się oprzeć pokusie by nie podzielić się z Wami paroma fotkami naszego zwykłego, rodzinnego życia. Może dlatego, że to ono jest esencją tak naprawdę… Uwielbiam podróże i te małe i te duże, lubię samo przemieszczanie się i odkrywanie świata, ale to fajne chwile, których każdego dnia doświadczam razem z moimi trzema chłopakami dają mi najwięcej frajdy i satysfakcji :)
A teraz czas tylko posprzątać po zimie i czekać co nowego przyniesie nam wiosna :)