Wczoraj była eksploracja z lądu to dzisiaj z wody :). Wybraliśmy się rano na 4 godzinny rejs po kanale Beagel. Jest to kanał, który rozdziela Argentynę i Chile oraz jeden z trzech naturalnych łączników między wodami Oceanu Atlantyckiego i Spokojnego (inne to cieśnina Magellana i cieśnina Drake’a).
Mimo średniej pogody, pod koniec wręcz deszczowej, bawiliśmy się świetnie. Mogliśmy z bliska obserwować lwy morskie (cudne! :)), całe kolonie ptaków (wstyd się przyznać, ale nie wiem jakie to ptaki – kormorany? – poprawcie mnie proszę :)), przyjrzeć się wciąż działającej latarni morskiej a potem pochodzić po jednej z wysp. Była ona o tyle ciekawa, że na niej między innymi żyły dawniej plemiona Indian Yamana, czego ślady widać do dziś w postaci wgłębień w ziemi, w miejscach, w których stały ich chaty. Jaką jedną z ciekawostek na temat tego plemienia napiszę, że mimo tych niezwykle trudnych warunków pogodowych żyli oni nago. (Ubrana w ciepłą kurtkę puchową, czapkę i rękawiczki, no i będąc tu na wiosnę(!), zastanawiam się jak to w ogóle możliwe…). Yamana dla ochrony przed zimnem nacierali swoje ciała tłuszczem zwierzęcym a podstawę ich diety stanowiło kaloryczne mięso z lwów morskich. To jest wręcz niewiarygodne jak organizm ludzki jest w stanie zaadaptować się do warunków środowiskowych! Niestety kontakt z Europejczykami, którzy przynieśli im choroby a także masowo zaczęli zabijać ssaki morskie stanowiące ich główne pożywienie spowodował, że zaledwie w ciągu kilku lat liczebność populacji spadła o połowę, by w krótkim czasie wyginąć. Nasz przewodnik mówi, że podobno do dzisiaj żyje 90 letnia już, ostatnia potomkini Yamana.
Miłym akcentem naszej dzisiejszej wycieczki, oprócz sympatycznej atmosfery na pokładzie, był fakt, że wśród wszystkich uczestników dokonano losowania flagi argentyńskiej, powiewającej na pokładzie naszego statku i jak się okazało zwycięzcą zostałam ja! Przyjmuję to za dobry znak na dalszą naszą podróż :).
5 komentarzy
Zazdroszczę widoków….
Iwona, pakuj torby i ruszaj w drogę! Zapraszamy :)
Jeśli tylko teleportacja będzie realna…to oczywiście :). Inna forma podróży na takie odległości odpada ;)
Super zdjęcia.
Dzięki za kolejną porcję wiedzy. :)
:)